piątek, kwietnia 06, 2007







wszystkiego w nadmiarze...



jedzenia, siedzenia w autobusie w drodze powrotnej (24 godz. - kto słyszał, żeby tak się męczyć i jeszcze za to płacić:P)...



teraz padam z przejedzenia, ze zmęczenia, z lenistwa...






czyli jednym słowem ślub pączuszków udany... :))))



teraz muszę pokutować...






niachu niachu i po strachu...



6 komentarzy:

  1. Anonimowy6:17 PM

    myslalem ze jestes wyzsza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. błahahhahahaha a tu niespodzianka - jedyne 1,66 cm

    a ja myślałam, że jesteś blondynem o nieznajomy człowieku:p

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9:22 PM

    łał, prawie jak trafiony zatopiony.

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze to nie fair... ty tu sobie czytu czytu/patrzu patrzu... domagam sie infotmacji zwrotnej:]]] ...czyli namiary na szanownego pana:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy11:59 AM

    całe zycie jest nie fair i co na to poradzic?

    namiary ... nie ma tak łatwoo - moze kiedys, but... who cares? =)

    OdpowiedzUsuń