niedziela, stycznia 25, 2009




kocham mojego chłopca lukrowanego bo ma tysiąc pomysłów na minutę i mnóstwo pasji:]
jego nowym odkryciem jest Kaossilator - więc teraz miodkowski wieczorami siedzi i tworzy dźwięki... niebawem chyba zaczniemy robić w domostwie mega imprezy:P

heheheh

a ja ostatnio niby to przypadkiem zupełnie niechcący znowu wydałam kasę na ciuchy - pociesza mnie fakt, że wszystko było po przecenie (w końcu muszę jakoś wytłumaczyć braki na koncie):
2 spódnice only z wysokim stanem - te lubię najbardziej
gatki z kawą i mufinkiem i sweterek z ptaśkami
aha no i żyrandol szalony pełen kwiatów i jakiś pnączy - patrzymy na niego i chce nam się śmiać bo jest jakiś taki szalonyi rozczapiżony...

mam niedosyt dobrej muzyki i potrzebę posłuchania czegoś nowego - jeśli ktoś coś zna baaardzo proszę o linki:]

sobota, stycznia 17, 2009

2 dni lenistwa, wieczne smażenie racuchów, obrabianie zdjęc na allegro i książka "świat bez końca"...
tak mnie wciągnęła druga częśc... miodkowski czyta pierwszą - więc siedzimy wieczorami na czekoladowej sofie i czytamy te cegły (po ok 900 stron każda) - polecam:]

strasznie strasznie chcę gdzieś pojechac... marzy mi się jakiś szalony wyjazd... ehhh
w ogóle mam trochę dziś mętlik w głowie... dziwne jest czasem to co nas otacza... dobra nie bredzę

odgrzebałam dziś stare płyty goldfrapp i cały dzień lecą w tle

środa, stycznia 14, 2009



po 5 godzinach od wizyty u dentysty schodzi mi znieczulenie
zaczyna bolec:((( chyba położę się zaraz żeby przespac ból...

jejku jak ja chcę jechac do glasgow z moi. Propozycja mega spontaniczna... nie planowałam ani ulopu w lutym ani wydawania kasy...
jejku jeśli pojedziemy to chyba zbankrutuję jak zobaczę te wszystkie sklepy i gazety...
jutro się okaże czy będę miała urlop...

no a na razie zmykam bo cierpię
i jest mi średnio fajnie...

poniedziałek, stycznia 12, 2009







wieczór samotny... miodkowski w pracy - szkoli się na sushimastera w sopocie pokrak jeden:)))
tak więc stwierdziłam, że dzisiejszy wieczór to czas totalnej przyjemności w pojedynkę

naszło mnie na broszkowanie filcowe i wygrzebałam moje kartony z filcami, koralikami, zapięciami i innymi cudowiankami... i tym oto sposobem powstała broszka aparatowa - holga (http://www.foto-net.pl/sklep/obrazki/lomo_holga_cmy_4.jpg) :D:D:D

na obiados - makaron łosiowy z suszonymi pomidorkami w oliwie - najadłam się jak dziki bąk

a na sobie koszulka z psiurem... mam manię kupowania białych tisieeertów z nadrukami... zawszę jak wchodze do sklepu do od razu takowe szukam... ta to mój wczorajszy nabytek.... jest cudniasta!!!
wogóle wyprzedarze to coś mega pięknego:] tylko pienięsy na koncie coraz mniej


a tak wogóle to sylwester był w mega towarzystwie - asja z mateo przyjechali i nie ma to jak domówka... postanowień noworocznych nie mam - no chyba, żeby poduczyc się anglika trochę bo cieńki bolek jestem...

a wogóle to nie ma mi ktoo zdjec robic dlatego wrzucam to pokraczne z ręki....
domagam się sesji - szukam pięknej dziewczyny z trójmiasta:]