środa, grudnia 30, 2009










foto sesyjnie z Olą, Łukaszem i małym Tymoteuszem - jeszcze w brzuszku:]
za 7 dni poród:]
makijaż Karola, stylizacja Bizon

czwartek, grudnia 24, 2009


http://elfyourself.jibjab.com/view/8sJRxDcRFXYzLf2Q dla wszystkich ode mnie i ekipy FRU (koniecznie z głosem). Dzieła tego dokonała bizonica:*

poniedziałek, grudnia 21, 2009



uwielbiam niespodziewajki przedpremierowe
ta oto to cudny wiosenny płaszczyk w moich ulubionych kolorach i cudnych detalach
prosto z wzorcowni reserved - w sprzedaży najwcześniej koniec stycznia :]
muszę przyznać, że od jesieni re mega się zmienił na plus. Obecna kolekcja mogę śmiało powiedzieć, że przewyższa h&m - wyrobili się! ( mówię o całej tej dostępnej w największych re)

fajnie jest mieć znajomości w dziale projektowym:]
po małych zmianach stworzę z niego płaszczyk bombkę
dziś wspólne z fru i ekipą przedwigilijne biesiadowanie

sobota, grudnia 19, 2009



minus 14 st.
nie cierpię zimy/ nie cierpię pozamarzanych drzwi w aucie
kocham łóżko i ciepełko
cały dzień dziś foto sesyjnie. jutro cd zdjęć
wieczór z herbatą

poniedziałek, grudnia 14, 2009

pourodzinowo:]
czyste szaleństwo imprezowe
kocham tych wariatów
zdjęcia niebawem
teraz siedzę w domu w dresach zasmarkana, z opryszczką na pół twarzy i wśród lekarstw wszelkiego typu
nie lubimy przeziębienia
grzebanina youtubowa w tle


piątek, grudnia 11, 2009




taki mały fotomix z ostatnich akcji
łódź, warszawa, sushinki z olą i miodkowkim :]
oraz 3 towarzyszki pędzla i farby

czwartek, listopada 26, 2009


wspominajki letnie lizbonowe

środa, listopada 25, 2009










chcę wszystko:]
przyszły weekend to znowu warszawa i szlajanie się z częściową ekipą FRU
a niedziela to malowanie domostwa - oł jes

piątek, listopada 13, 2009





praca nad projektem FRU trwa:]
ostatnio sesyjnie ślubnie
wspólnie z damiano, bizonem, parandzią i karolą

środa, listopada 04, 2009


hahahahaha - UMARŁAM!!!!!!!!!!!

niedziela, listopada 01, 2009




dzisiaj w wersji ciasteczkowej
kolejny miesiąc - za 43 dni skończę 26 lat
jejku starzeję się:(
dopiero teraz zaczynam odczuwać, że prowadzę już "bardzo dorosłe" życie
że wszystko co robię jest takie zaplanowane i poukładane - nie mówię, że to źle - bo fajnie jest mieć plany i marzenia i je realizować, ale trochę mnie to planowanie przeraża...
byli u mnie siostra ola z mężem - gadanie o czym?? m.in. o planowaniu bobasów... wyjdzie na to, że jak dobrze pójdzie to w tym samym czasie chcemy "zabrać się" do roboty:]
z miodkowskim myślimy, a co dalej jak będzie bąbel...? co z moją pracą, czy zaczynam swój biznes kręcić, czy sprzedajemy mieszkania i budujemy dom, czy to czy tamto i tak dalej... no i owszem jestem gotowa na takie rzeczy i cieszy mnie to, ale jednocześnie czuje się od razu stara... bo takie "domowo-rodzinne" sprawy bardzo uziemiają - już człowiek nie będzie wolnym strzelcem zdanym na siebie, ale będzie odpowiedzialną osobą za innych oraz za kredyty:) hehehe...

tak czy siak kolejnym krokiem do przodu był zakup auta - poszukiwania trwały prawie miesiąc ale już jest - srebrny golf kombi - ano kombi bo rodzinny i na psa i na dzieciarnię na przyszłość.... jejku jejku się porobiło!

tak czy siak nie będę się spinała bo od tego brzuch i inne organy bolą - jak to ja zawsze mówię - co ma być to będzie...
a teraz jeszcze 14 dni do urlopu...

poniedziałek, października 12, 2009


mnóstwo powodów do uśmiechu:]
w sobotę mój miodkowski poprosił mnie o rękę:D
teraz jestem zapierścionkowana... jest śliczny (aparta:P) - sami zobaczcie
hihhihi jak śmiesznie... teraz tylko plany ślubne. Cały czas zastanawiamy się czy tu w Gdańsku czy nie pojechać do czeskiej Pragi - nawet dzwoniliśmy do konsulatu dopytywać się co i jak i formalności są całkiem proste do załatwienia, więc kto wie:]
Wieczorem na babskim spotkaniu wśród dziewczyn od deko świętowałyśmy -
był lody i najlepsze czekoladowe ciasto jakie jadłam w całym moim życiu!

cisto była tak wspaniałe, że wczoraj po pracy wśród kichania i smarkania (bo znowu mnie jakieś choróbsko łapie) musiałam zrobić, żeby miodkowski też spróbował
podaję przepis bo jest genialne:
-200 g gorzkiej czekolady (ja kupiłam wedla)
-1 kostka masła
-6 jaj
-szklanka cukru
-pół szklanki mąki

Masło i czekoladę rozpuszczamy w garnuszku na małym ogniu i mieszamy, żeby do dna nie przywarło. Odstawiamy. W misce ubijamy jaja, dodajemy stopniowo cukier i mąkę. Wszystko razem łączymy. Wlewamy mase do natłuszonej i opruszonej mąką brytfanki. Wkładamy do lekko nagrzanego piekarnika. Piec ok 18-20 minut w temp 200 st.

Powiem tak - cisto idealne ma wyjść tak, że jak pokroimy to pod spodem powinna być warstwa płynnej czekolady więc nawet można trzymać 15 min. Mi tak się nie udało ale następnym razem potrzymam 15 min a nie 20:))))

Palce lizać. Cała blacha to ok 4160 kcal więc słodyczowe zabójstwo. Jeden kawałek to ok 420 kcal. Ale niebo w gębie!!!!!!!!! smacznego!

sobota, października 03, 2009











dzień w domu chory... zasmarkany i łóżkowy
nie ma warszawy i studiów
na razie 2 dni leżakowania
i szukania inspiracji w necie
fotowych, modowych - chcę wszystko - cudne szale, spódniczka i kaloszaki huntersa
aaaa i sweteros dla miodkowskiego - bez niego życie byłoby nudne:]

i szukanie 4 kółek dla siebie
w przerwach objadam się powidłami domowymi
no i coś dla ucha
a łobrazki nie pamiętam czyje - pewnie mix zdolnych pań

sobota, sierpnia 22, 2009










trochę mi się myśli plączą
łobrazki z tutti studio

niedziela, sierpnia 09, 2009



























lizbona w wersji lomo
zaległe kąski... a lomo dlatego, że trzymam zawsze w torbie i nim najłatwiej robi się zdjęcia:]
co do wakacjowania było cudnie z moimi trzema pokrakami: miodkowskim, mateo i asią