środa, stycznia 31, 2007


znalazłam cudo kosztujace prawie połowę mojej pensji

hehehe mogę jedynie pomarzyć

poniedziałek, stycznia 29, 2007

dziś walczę z ciuchami i szafą, w której nie jestem w stanie się pomieścić...
zrobiłam sortowanie i pokaźna kupka ubrań znalazła się na sofie gotowa do wystawienia na allegro...

czeka mnie kilka dni przygotowań do wystawienia:]
może cosik pójdzie
i dobrze bo nie mam na to miejsca i zawsze przyda się jakiś grosz...

sobota, stycznia 27, 2007


jestem od dziś okularnicą i całkiem fajnie mi z tym:] to taka alternatywa, gdy zirytuje mnie nakładanie soczewek...

w złotych tarasach ma byc mój ukochany THE BODY SHOP
cieszę się okrutnie bo teraz bez wszelakich barier będę kupowała moje masło migdałowe i kokosowe... co prawda mam jeszcze 3 duże opakowania przywiezione przez siostrę i ciastka z wysp, ale kto wie... nikt nie zna dnia ani godziny kiedy wklepię/wsmaruję ostatnią maziaję w ciało me:]
hihihi a teraz owocowy wieczór - śliwkowo-winogronowy
tak wiem będzie mnie brzuch zaraz bolał

i jeszcze jedno - dowiedziałam się, że z ciastkiem ma pracowac jego była panna. Wrrr nie podoba mi się to... o ja paskudnica-zazdrośnica!!!!!!!!!!!

czwartek, stycznia 25, 2007

nie lubię śniegu
szczególnie tego w warszawie - bardziej przypomina brunatną breję niż puch
nie lubię zimna

chcę wiosny. domagam się jej.tu i teraz.
chce lżejsze ciuchy
na wiosnę proponuję
szary/zieleń/brąz/fiolet
wygrzebałam w RESERVED cudniastą torbę z kokardą
są trzy kolory - każda świetna
czerwony/ granat butelkowy / żółty
i piękny płaszczyk czarny - super kobiecy
dziwne, bo zwyczajnie nie przepadam za tym sklepem
postarali się
luty odpuszczam muszę długi pospłacać
kupię wszystko w marcu hehe z byle okazji


teraz śmigam zjeść mój naleśnik ze szpinakiem z green way-u
i czekać aż książownik z szkolenia wróci mnie utulić

wtorek, stycznia 23, 2007

godzina 20:26 dopiero teraz gotuję sobie obiad
olek twierdzi, że nie efektywnie kroję kabaczka
zbulwersowałam się

poniedziałek, stycznia 22, 2007


mam pachnące zwierzaki - płyn do kąpieli - nie mam wanny
brodzik odpada z wiadomych przyczyn - chyba jeden półdupek by sie pomieścił
dziś zaczęłam czytać - jestem na 233 stronie...
poczytałabym w wannie pełnej piany - nie ma wanny nie ma kąpieli
zresztą nie lubię czytać w wannie - nudzę się i marszczą mi sie opuszki palców
mam zła wspomnienia też z sauny
zabrałam kiedyś książkę do sauny z myślą, że poczytam i zajmę jakoś czas

od wilgoci książka się rozkleiła i kartki powypadały...
kiepski pomysł
wtracam do łóżka czytać
nie ma mnie

niedziela, stycznia 21, 2007

Egzamin licencjacki:
ocena z pracy - dwie piątki
ocena z pytań - trzy piątki
średnia ocen uzyskanych na studiach - 4,7
ocena na dyplom - pięć

głupi ma zawsze szczęście - tak śmiem twierdzić
wiem nie wygladam na mądrą... heheh ale jednak pod blond czupryną kryją się komórki, które działają...

olas twierdzi, że jestem postacią wyjętą prosto z kreskówki
wzięłam to za komplement:]

a potem było lodowo-kałęczynowe obżarstwo
miziowanie z ciastkiem
pichcenie wege-żarełka
no i oglądanie pod rząd pięciu odcinków "Gotowych na wszystko"
(wciąga na maxa:))
oczywiście z ciastkiem

dzisiejszy dzień sponsoruje cyferka "pięć" i literka "c" jak ciastek
idę spać - należy mi się porządny wypoczynek

sobota, stycznia 20, 2007

"Pachnidło" upajające...
miałam nie kupować...
nie umiem... okropna ofiara zakupocholizmu
ofiara mody...
olas tak samo - to się dobraliśmy...


ja tak chcę...

http://www.youtube.com/watch?v=ZXY_XJ7F2EQ

czwartek, stycznia 18, 2007

Przeszczęśliwa... ostatni egzamin zdany na 4+, teraz tylko obrona... do niedzieli - minimalnie zestresowana przed... ale uczucie, że już tyle do przodu jest mniam:]
walczę z soba i myślami czy wracać z dziekanki na turystykę, czy odpuścić sobie. Chciałabym to zakończyć, ale wiem ile w praktyce wysiłku by mnie to kosztowało. A nie chce mi się znowu szarpać i kuć po nocach:/
więc nadal myślę choć terminy gonią...

na razie cieszę się tym co mam...
wczoraj delektowałam się ciastkiem, wygłupy pełną gębą - ale on jest durny... ukradłam mamie z domu toster więc obżeraliśmy się tostami niemiłosiernie:] hihihhi
do tego kolejne odcinki "Gotowych na wszytko"... uwielbiam to...
a jutro stolicowe poszukiwania pięknej koszuli na obronę - może kremowa babcina z pufkami i wiązana pod szyją... ?
do tego oddaję nikona do serwisu - już boję się ile będzie mnie kosztowała ta "przyjemność"...
to takie plany na najbliższą przyszłość:]

wczoraj uświadomiłam sobie, że niedługo będę dzieckiem rozwiedzionych rodziców - mocno przygnębiające... paradoks bo jeszcze pół roku temu gdy kończyłam pisać pracę pt. "Dziecko w obliczu rozwodu rodziców" nie wiedziałam, że będzie mnie dotyczyła...

poniedziałek, stycznia 15, 2007

atak na lumpex z rana/ wygrzebana koszula babcina z kokardą w kolorze granatowo-chabrowym/ tworzenie obiadu/ jedzienie/ spanie/ notatki/ nauka/ wiszenie na słuchawce z ciastkiem/ dalej notatki/ racuchy z jabłkami/ ból brzuszka/ herbatka ziołowo-mietowa/ lenistow/zmuszanie do nauki/ jutrzejszy dzień praktycznie klonem dzisiejszego/ bleeeeee...

czwartek, stycznia 11, 2007


z braku laku wrzucam moje stare już nieaktualne zdjęcie
już nie jestem cookie monsterem

środa, stycznia 10, 2007

pachnie wiosną... czujesz?

od kilku osób się zaczyna...
mała grupka/społeczność/garstka przyjaciół
wspólne rozmyślania/rozmowy
i świadomość że pastor jest taki swojski
taki na wyciagnięcie ręki/że to dobry znajomy
że to takie naturalne rozmawiać o Bogu z innymi
i dzielić się własnymi doświadczeniami...

jest mi dobrze!
:)

wtorek, stycznia 09, 2007

zdałam na pięć
błahahaha
ale jestem szczęśliwa:]
dziś uczę się na ostatni egzamin
1 tydzień i 1 kg w dół... mój mały sukcesik
a za oknem wiosna pełną gębą...
jeszcze trochę i będę musiała kozicę wyszykować
ale pierw nauka...
dziś egzamin... lekko panikuję
wdech/wydech/wdech/wydech

czwartek, stycznia 04, 2007

zachciało mi się/więc dietuję się/słodycze poszły w odstawkę/tak noworocznie/tak z postanowieniami/2 miesiące mordęgi/2 rozmiary w dół/
jabłuszko codzień/koktajle/museli/posiłki reguralne/ćwiczeniowe plany/
wsparcie jest/ambicje też/do dzieła/sasasa...:]

środa, stycznia 03, 2007



to się uśmiecham... choć mam mega lenia zmuszam się do nauki... egzamin licencjacki lata dzień...

a potem złote dni lenistwa/foto-sesji/ciasteczkowych igraszek/czytania zaległych romansideł i kryminałów

no i postanowienie godne pary potworów - z ciastkiem zabieramy się za rulony sadełka:]

niach niachy:]

buzi buzi

ciachprach