Robię się chyba monotematyczna - bo albo piszę o pracy, albo o Leo, ale co ja na to poradzę, że te dwa tematy plus Miodkowski to cały mój świat? Bez nich nie jestem w stanie funkcjonować! Są dla mnie wszystkim - codziennie nimi oddycham i są częścią mnie! I jestem bardzo wdzięczna za to, że mam tak cudownych chłopaków i pracę moich marzeń!
Obecnie jestem w Grodzisku Maz. u moich rodziców, gdzie spędzam swój czas na zmianę zajmując się i bawiąc się z Leo oraz spędzając godziny na obróbce zdjęć i projektach fotoalbumów dla klientów!
Dziś spotkałam się z Anią - mamą 11-miesięcznego Stasia o cudownie błękitnych oczyskach! Tak to już jest że tylko matka zrozumie drugą matkę. Tym bardziej, że łączy nas alergia chłopaków więc i o tym dużo rozmawiamy:) Ahhhh....
Ostatnio marzy mi się dom - z ogródkiem, psem, własnym atelier do pracy, wielką kuchnią z wyspą i ogromną spiżarnią. Tak aby każdy z domowników miał swoją przestrzeń - Miodkowski np swój muzyczny pokój, gdzie wymyślałby te swoje połamane dźwięki:)))
Obecnie nasze 3 pokojowe mieszkanie jakoś się skurczyło od kiedy przeniosłam się do sypialni ze swoim stanowiskiem pracy. Miodkowski czuje się wyeksmitowany z jedynego ostatniego ascetycznego pokoju, w którym nie było jeszcze śladów mojej szalonej głowy pełnej kolorów! Sypialnia była w odcieniach czekolady i szarości - a teraz wkradł się turkus i dużo bieli - no i okwors soczystych kolorów, w postaci dodatków!
Ale jak wygram w totka to kupię wybuduję mu dom pełen najróżniejszych pomieszczeń dla każdego - oł jes!
No to Leo - morski chłopak!