Lubię jak soboty są leniwe i rodzinne. Nie zawsze udaje mi się aby takie były, ale chciałabym w tym roku mieć jak najczęściej taki fajny czas dla najbliższych. Ostatnią sobotę spędziliśmy w Otominie:) Załapaliśmy się na 1,5 godzinny spacer przy zachodzie słońca. Było pięknie magicznie :) Do tego po raz pierwszy przeszliśmy prawie całe jezioro spacerkiem po zamarzniętym lodzie. Leśniczy mówił, że możemy spokojnie i bezpiecznie spacerować - lód był co najmniej na 50 cm. Ale przygoda - cieszyliśmy się jak dzieci. Leoś za to spał jak zabity praktycznie cały spacer.
Cieszę się, że choć kilka zdjęć udało nam się zrobić. Przy okazji testowałam nowy aparat i fajnie się sprawdza:)
Poza tym dziś są 3 urodzinki mojego pierworodnego:) aaaa...... jak ten czas szybko leci! Szaleństwo! Ale o tym następnym razem!