poniedziałek, lipca 30, 2007




dziś dzień wielkich zawirowań... pogoda zmienna jak nastroje panujące... w pracy jedna pani tak mnie wyprowadziła z równowagi, że po raz pierwszy pomyślałam, że jestem w stanie komuś w mordę strzelić za głupotę... serio, na szczęście mam więcej rozumu i okazałam się być mądrzejsza...

w ramach pociechy z moją najkochańsza siostrą i najbliższą mi osobą śmignęłyśmy na małe conieco do złotych majtasów.... hihihh nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy...
więc dziś jest fioletowo, chabrowo, malinowo hihihi... no i kolejna porcja fatałaszków do foto sesji...

na ta chwilkę zaległości molowo sopockie:]

Brak komentarzy: