niedziela, maja 15, 2011







Dzisiaj mamy z Leosiem Dzień Marudy
Okrucha cały dzień brzęczy, ja za to nie mogę się zabrać do pisania prac zaliczeniowych.
Do tego mały ma uczulenie - ja od 2 tyg znowu nie jem nic co pochodzi od krowy - a że jestem mleczna baba to cierpię. Ale jak trzeba to trzeba!
Rozmemłany dzień i w dodatku znowu naszło mnie na psa. I najgorsze jest to, że wiem, że go nie będę miała - ehhhh motyla stopa:/

na pocieszenie kubraczki psie Tree Parlor

Brak komentarzy: