wtorek, grudnia 05, 2006
zawieszona w czasoprzestrzeni... kursuję z torbą pomiędzy miastami... czego się nie robi dla najwierniejszego potwoooora.... :] zamotana mocno... nadrabiam w przerwie zaległości domowe... płacę rachunki, zmywam gary (ale co tu zmywać jak mnie w mieszkaniu nie ma)...
To straszne... gdy człowiek tak non stop z połowiną czas dzieli... a reszta znajomych??? gdzie ma się podziać??? a czas na samotność???
teraz...właśnie teraz.... w tle smolik leci... zaległe płyty już czekają na odsłuchanie... a powietrzu czuć karmel... to świeczka najcudniejsza z cudnych...
jutro a panią ciasteczkową wieczór... ploteczki plotkarskie szykują się:]
marzy mi się stos książek do przeczytania... dziś byłam w ksiegarni... wspominałam czasy, gdy mogłam sobie pozwolić na 1-2 książki w tyg.... heheh naiwna teraz w dorosłe życie się bawię i są inne priorytety...
zmykam smacznie lulać... aha dziś 3 miesięcznie... kurcze ale jak to liczyć??? niech bedzie 2 lata i 3 miesiące jeśli po mojemu to zsumować... prawda - stara miłość nie rdzewieje...:]
oki basta marudzenia...czas dupsko ruszyc i spać:]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
mmm.. you're so pieeeekna ...
eh gosja taki wieczor mial byc ....a tu jeden wielki bubel(nie mowie ofcors o spotkaniu z toba tylko tak ogolnie):(
asjaaaaa co się stało??
co to za człek uważa żem pieknością chodzącą... i skromnością nie grzeszę:]
a taka tam nędzna istota .
:]
nędzna istoto... myślę, że aż na tak wieeeeeeelką nędzę nie cierpisz:p
Prześlij komentarz