mega wykończona rulonowym szyciem...
4,5 h to zdecydowanie za dużo - niestety ptasiek ukochany zajął godzinkę, a niby tylko taki o mały ptasiek:]
więc jutro torbała przejdzie testy co jak i gdzie...
głodna jestem ale za późno na jedzenie, idę spaciu lada chwilka....
tak poza tym to wszystko gna jak oszlałe...w pracy młyn, z familią sajgownia, że lada dzień totalnie osiwieję..., olasa brak, ale się trzymam...
Z Bogiem jakoś lepiej na sercu:D