Noc nie przespana - gardło nawala mnie niesamowicie... ból paskudny - jakby ktoś igły mi wbijał przy każdym przełykaniu śliny i nochal pełny glutów... bleee a ja jeszcze wczoraj na basenie byłam - już tak mam - jak idę na basen to nie ma, że boli - bite 50 min pływam jak terminator - wtedy się na maxa odstesowuję, robię plany w głowie i ogarniam nieład myśli...
doszła słoneczna torbałka- idelana na weekendowe wyprawy - super pakowna - wraz z mirellą von chrupek twórczynią bunny terminatora (jakby ktos jeszcze nie wiedział:P) http://www.amomirella.com/ (nie ma to jak reklama) kupiłyśmy takie same - hehehe śmiesznie!!
jestem leniwa, mam tyle pomysłów do tworzenia i wiele możliwość i lenia że hej!!! ludzie sami proszę, żebym coś zrobiła i gdyby nie oni to pewnie stałabym dalej w miejscu i dłubała w nosie... prezentuję kolczyki dla żony mojego szefa:] - długośc 7 cm bez zawieszek...
wczoraj namietnie z olasem omawialiśmy kwestię wspólnego psa przez telefon - szanse są spore, że biszkoptowa kulka pojawi się u mnie we wrześniu - nawet jestem w stanie zrezygnować z planowanego wyjazdu wpsólnego na rzecz psa i wszystkich bajerów z tym związanych...
nom zbieram się do lekarza - kurde nie wiem co mi powie i czym zechce mnie faszerować - nie chcę antybiotyków:/ dzisiejsza nocna wyprawa na pogrzeb (az pod Szczecin) stoi pod znakiem zapytania - strasznie sie boję, że będzie okropny lamet i wiele łez ponownie się poleje... na samą myśl słabiasto...
ehhh pewne rzyczy sa nieuniknione i trzeba je po prostu przeżyć...
1 komentarz:
bywa. tak bywa.
psa trzeba kupic, bo piekny. i trzeba mi komentowac bloga. o.
Prześlij komentarz