czwartek, lutego 08, 2007








Było złoto-tarasowo, było body-shopowo, było miło-ładnie szczególnie dla oka... karta kredytowa dla mego bezpieczeństwa pozostawiona w domostwie, aby nie kusić:]
najmocniej to cieszą mnie mark&spencerowe pyszności, które uwielbiam - dział z jedzonkiem mile widziany...

jeszcze troszkę i podjadę po jakieś produkty mniamniuśne do moich wybornych dań...
a teraz marzy mi się toster z grzankami w kwiatki i inne przyborniki kompletowe prosto z Indygo Studio




Brak komentarzy: